Dolar traci blask
Kategoria: Polityka pieniężna
Z dużym smutkiem informujemy o śmierci Piotra Aleksandrowicza. Żegnamy jednego z najwybitniejszych polskich dziennikarzy ekonomicznych, w przeszłości redaktora naczelnego Rzeczpospolitej i pierwszego polskiego wcielenia magazynu Business Week, w ostatnich latach autora Obserwatora Finansowego.
Powiedzieć, że Piotr Aleksandrowicz był dziennikarzem ekonomicznym to mało. Był jednym z najbardziej przenikliwych obserwatorów życia gospodarczego w Polsce i w świecie, znawcą myśli ekonomicznej, bezkompromisowym orędownikiem efektywnej gospodarki rynkowej, pracowicie do ostatniego dnia życia wertującym źródła wiedzy o gospodarce, konfrontującym raporty i opinie. Wszystko po to aby czytelnicy mogli lepiej zrozumieć jak działa i powinna działać gospodarka.
Dla naszych czytelników, dla Obserwatora Finansowego, przygotowywał recenzje branżowych książek i regularnie przeglądy „Warto przeczytać”. Wyglądały one może niepozornie, ale były to codzienne przewodniki po ciekawych, znalezionych w internecie analizach i opiniach o gospodarce, opatrzone własnymi komentarzami i refleksjami. Po kilkunastominutowej ich lekturze można było być doskonale zorientowanym, co rzeczywiście warto wiedzieć. To była bezcenna pomoc w czasach zalewu nie zawsze wartych zapamiętania informacji.
Teksty dla Obserwatora Finansowego były zwieńczeniem kariery dziennikarskiej Piotra Aleksandrowicza. Pracował dla starej Gazety Bankowej, od 1989 roku jako zastępca redaktora naczelnego, a od 1996 roku jako redaktor naczelny Rzeczpospolitej w czasach narodzin i rozkwitu „zielonych stron”, okresu do dziś pamiętanego jako najlepsze lata najważniejszego dziennika ekonomicznego w Polsce. Był zawsze twórczy, kreatywny, pracowity, wymagający od siebie i innych, bezwzględny wobec wszelkich przejawów dziennikarskiego lenistwa w myśleniu i sprawdzaniu źródeł i faktów. Był wzorem starej, dobrej szkoły dziennikarskiej, której ślady coraz mniej już dzisiaj są widoczne w realiach pospiesznie tworzonych i reagujących mediów.
Z Piotrem pracowaliśmy razem wiele lat w Rzeczpospolitej, a znaliśmy się już od wczesnego dzieciństwa. Wspólnie pracowali nasi nieżyjący już od dawna ojcowie, obaj zesłani do redagowania haseł pierwszej powojennej Encyklopedii PWN za nieswoje grzechy. Wspólne wakacje i wędrówki po Bieszczadach, które Piotr pokochał na zawsze, przenosząc się na ostatnie lata życia do ich podnóża. Jak mówił – najważniejsze aby internet dobrze działał. Potrafił stamtąd pisać tak, jakby był w samym centrum najważniejszych wydarzeń ekonomicznych, włącznie z relacjonowaniem – póki miał siłę – debat Forum Ekonomicznego w Davos. Mało kto tak dziś potrafi.
Żegnaj Piotrze, będzie nam brakować Twoich opinii, myśli, tekstów i redaktorskich porad.
Krzysztof Bień