„Dokręcanie śruby” – ostrzejsze prawo obligacji nieskarbowych
Kategoria: Instytucje finansowe
Niektóre sygnały z polskiej gospodarki budzą coraz większy niepokój. Nasza rozmówczyni również zwróciła na to uwagę, wskazując m.in. na zagraniczny kapitał, który stopniowo zaczyna opuszczać Polskę. Celem migracji tych firm stają się inne kraje, nie tylko w Azji.
Ancyparowicz podkreśliła, że wzrost PKB poniżej poziomu 4 proc. utrudnia doganianie bogatszych sąsiadów i jest niewystarczający dla krajów, takich jak np. Polska.
„Dlaczego wzrost gospodarczy będzie nikły? Nie będzie bowiem stymulowany ani konsumpcją, ani znacznym rozmachem inwestycyjnym. W takim kraju jak nasz powinniśmy mieć dynamikę PKB na poziomie co najmniej 4 proc., a jeszcze lepiej 5 proc., bo zwykle się mówi, że jest to tempo, które pozwala doganiać bogatszych sąsiadów” – stwierdziła.
Ekonomistka podkreśliła również, że w przyszłości problemem może okazać się niedostatek inwestycji wynikający z ograniczonych zasobów finansowych rządu, co może negatywnie wpłynąć na tempo rozwoju oraz zarządzanie długiem publicznym.
„Sytuacja w tej chwili, jeśli chodzi o inwestycje, a także programy społeczne, jest według mnie niejasna. Nie mówię, że jest to całkowicie zagrożone, ale rząd nie ma pieniędzy. […] Drugi sygnał, który jest bardzo niepokojący, to fakt, że pożycza się te pieniądze za granicą. Oczywiście mówię to na podstawie doniesień prasowych, bo nie mam możliwości, aby to sprawdzić. To mnie bardzo niepokoi. Jeżeli pożyczamy pieniądze za granicą, nawet na długie terminy, to nie jesteśmy bezpieczni, ponieważ narażamy się na ryzyko kursowe, ale także na pewną presję polityczną w sytuacji, gdyby się okazało, że trzeba będzie te obligacje rolować również poza naszymi granicami. Pamiętajmy, że niestety obligacje to dobry sposób na finansowanie różnych projektów rządowych, ale wchodzimy wtedy w obszar, który nazywa się procentem składanym. Łatwo się pożycza pieniądze, ale trzeba je potem oddać z nadwyżką. Jeżeli rozwijamy się szybciej niż przyrasta nasz dług, sytuacja jest w porządku” – zaznacza.
Ekspertka w rozmowie podzieliła się również swoimi największymi obawami na 2025 r. Wskazała m.in. temperaturę sporu politycznego oraz możliwy chaos w finansach publicznych.
„Pierwsze zagrożenie polega na tym, że rządzący będą się starali dzisiaj dotrzymać swoich obietnic wyborczych, a chodzi tu o sferę gospodarczą, czyli zrobią kilka rzeczy równocześnie, co całkowicie spowoduje chaos w finansach publicznych. W tej chwili mamy tę procedurę nadmiernego deficytu i nic takiego się nie dzieje. Drugie zagrożenie polega na tym, że za wszystkie niepowodzenia rządu obwiniony zostanie NBP” – oceniła.
Rozmowa została przeprowadzona 29 lipca 2024 r.
Całość podcastu na platformie Spotify